Z prowadzeniem bloga jest trochę jak z bieganiem - póki wychodzisz na regularne treningi, wszystko jest w porządku. Raz nie wyjdziesz, bo coś wypadło, potem że niby ciężka sesja, potem znowu coś, a teraz że niby gorąco... i nagle okazuje się, że ostatni raz biegałam trzy tygodnie temu.
Dawno nie pisałam - po sesji, która dosłownie przeorała moje zwoje mózgowie, musiałam trochę odpocząć i intelektualnie odbić się od tych wszystkich paragrafów i podziałów...
Z pisaniem bloga jest trochę jak z bieganiem - może i da się bez tego żyć...ale co to za życie! ;)
W związku z tym co trzeba robić? Ćwiczyć szare komóry (m.in. przez pisanie bloga ;) ).
OdpowiedzUsuńMiłego dnia, Agnieszko :)
ćwiczyć ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć;)
UsuńŚwięte słowa, święte słowa..........
OdpowiedzUsuńPozdrawiam bardzo cieplutko:-)
byle nie za cieplutko Jolu, mam już dosyć tych upałów;)
UsuńA to ciekawe... sporo moich "blogowych" znajomych przez ten czas nie było :) w tym mnie ;) mam nadzieję, że nie wypadniesz z tego "rajdu" bo jesteś moją ulubioną blogową psiapsiółą ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i lecę się schłodzić w jeziorze :D
zazdroszczę tego jeziora! ja mogę co najwyżej wskoczyć do wanny;) albo stawu w parku;]
UsuńOj mam dokładnie tak samo, jak wejdę w rytm pisania to pisze, ale jak już się pojawia przerwa to się człowiek bardzo rozleniwia :(
OdpowiedzUsuńbo człowiek to jest jeden wielki leniwiec...czasami;)
UsuńDobrze, że już jesteś i dobrze, że odpoczęłaś po sesyjnych zawirowaniach :)
OdpowiedzUsuńZa te 10 lat, najdłuższa moja przerwa od bloga trwała miesiąc i spowodowana była maturą... Nie było czasu, żeby nawet jednego słowa napisać wtedy...
Pozwolisz się porwać na południe Irlandii? ;)
w Irlandii byłam raz w życiu, trochę zobaczyłam, bardzo mi się podobała... lecę do Ciebie zobaczyć co nowego:D
UsuńFajnie, że już odpoczęłaś i będziesz pisać. :) . Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńteż się cieszę, że w końcu się zmobilizowałam, bo przez chwilę miałam autentyczny awers do laptopa;)
UsuńMam tak samo, dodatkowo im dłużej nie pisze tym trudniej patrzeć na rzeczywistość przez pryzmat dostrzegania pozytywnych i zabawnych wydarzeń z życia. Życzę Ci szybkiego powrotu do blogowej rutyny :-)
OdpowiedzUsuńczego i Tobie życzę:) już po wakacjach?
UsuńChyba każdy to zna :)
OdpowiedzUsuń:) chyba tak...
UsuńI tak jesteś dzielna, że godzisz opiekę nad małą z sesją itp. W wakacje pewnie więcej osób weźmie sobie wolne. Lepsze to niż znikanie na amen:(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
wiedziałam na co się porywam, nie ma wyjścia, wszystko trzeba pogodzić... chociaż czasem nie jest łatwo... ale że ja nie dam rady?!;)
UsuńPo gorącym okresie musi przyjść czas na wyciszenie... spowolnienie. Od wszystkiego trzeba odpocząć. Ale z raz załapanym bakcylem trudno dyskutować. Zawsze się do niego wraca.
OdpowiedzUsuńDziękuję za wizytę!
To widać, że obie jesteśmy fankami dendroterapii, bo ja też się przytulam.
Pozdrawiam!
nie wiedziałam, że to się tak nazywa... ja się czasem przytulę ot tak;)
Usuń...świetne porównanie Agnieszko, zgadzam się z nim w całej rozciągłości...:)
OdpowiedzUsuńSerdeczności :)
serdeczności Meg:)
Usuń