Święty Mikołaj to towar przeceniony - przynajmniej w obecnym czasie. Dzisiaj w sklepie mogłam go nabyć z 70% zniżką. Jakoś nigdy nie miałam ochoty na takie słodycze, tym bardziej te, które zapewne stały na półkach sklepowych już od września ubiegłego roku (no dobra, może przesadzam, ale w jednym z dyskontów czekoladowe ozdoby pojawiły się w połowie października). Zaczęłam się zastanawiać, co z takimi słodyczami dzieje się po świętach? Rozdaje się je do szkół i domów dziecka? Utylizuje się? Nic z tych rzeczy.
Kiedy koło Wielkanocy będziecie kupować czekoladowe baranki, owieczki, kaczuszki i kurczaczki - wiedzcie, że najprawdopodobniej będą one wykonane z domieszką czekolady z której kiedyś powstał bożonarodzeniowy Mikołaj* Producenci twierdzą, że utylizacja jest za droga, darowizna również się nie opłaca - i choć ponoszą koszty związane z przetopieniem słodyczy, to i tak jest to najtańsza opcja. Z korzyścią dla klienta....oczywiście.
Darowizna się nie opłaca... Ahhh
OdpowiedzUsuńno właśnie...ehhhh;/
UsuńNo ja pitole, i weź człowieku to potem jedz:/ Fuj!:/
OdpowiedzUsuńJa te wszystkie gwiazdorki, mikołajki i inne cuda przetapiam na polewę do ciasta :P u mnie nikt tego nie chce jeść :P noo chyba, że w kryzysowych sytuacjach, kiedy akurat szafka ze słodkim świeci pustkami.
oj, znam te kryzysowe sytuacje... wtedy nawet czekoladowy mikołaj jest na wagę złota!
UsuńCałe szczęście, że nie zwykłam takich kupować. Niestety, babcie lubią. Pewnie dlatego mają czasem taki mdły smak. Mikołaje - nie babcie. Tak, dojadam za Młodego, żeby on nie jadł. Nie ze względu na przetopienie - bo nie wiedziałam, ale ze względu na marnej jakości czekoladę z której są zrobione. Teraz wiem dlaczego. Blehh
OdpowiedzUsuńwiesz, nie jest powiedziane, że wszyscy tak robią...
UsuńZapomniałam zapytać : co było pierwsze, jajko czy kura? Hehe
OdpowiedzUsuńodpowiedź brzmi... czekolada ;P
UsuńW cukierniach taki recykling jest na porządku dziennym... Zresztą gdzie się nie spojrzy, tam mamy coś, co było jakiś czas temu czymś innym ;)
OdpowiedzUsuńtak... przestałam jeść moje ulubione wcześniej "ziemniaczki", gdy dowiedziałam się, jak się je robi...
Usuńa potem baranki, które nie zejdą ze sklepowym półek zamienią się w magiczne mikołajki, które za rok (już niecały) zagoszczą w ofercie sklepów... mniam! taki mikołajo-baran może być przetwarzany nawet przez klika lat, zmieniać postać...
OdpowiedzUsuńNieszczęście trafić na coś takiego któregoś roku. Chyba, że spojrzysz na to w kategorii zabytek- tyle historii, tyle wcieleń...
Pozdrawiam!
otakiejcoukradlaslonce.bloog.pl
i gdyby jeszcze potrafiły mówić...powiedziałyby nam wiele...oj wiele...
Usuńo tym nie wiedziałam no cóż jak to możliwe że darowizna się nie opłaca masakra jakaś...
OdpowiedzUsuńteż o tym nie wiedziałam...no ale...;]
Usuńwcale mnie to nie dziwi...
OdpowiedzUsuńa mnie zdziwiło, zwłaszcza, że przecież takie ozdoby najczęściej zjadają właśnie dzieci...
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
Usuńna wszystkim się oszczędza, niestety :(
Usuńo, wnikliwa, analityczna duszo! może z powodu niechęci do czekoladowych wydmuszek nie dotarło do mnie recyklingowe szalbierstwo, ale zapewne coś w tym jest. Nauczyłam się tylko, by sprawdzać datę przydatności czekoladek w pudełkach w wiejskim sklepie.
OdpowiedzUsuńoj tak, zawsze trzeba patrzeć na datę ważności, nie tylko czekoladek!
UsuńCóż za oszczdęność ;)
OdpowiedzUsuńPewnie dlatego nie przepadam za słodyczami....
i dzięki temu "talia osy";)
UsuńOd kiedy usłyszałam, że pumpernikiel tworzą zmielone zwroty pieczywa, razem z folią i etykietami, nic mnie już nie zaskoczy. Na szczęście bez czekolady się obywam od lat:))
OdpowiedzUsuńo tym pumperniklu nie wiedziałam... też zrezygnuję;]
UsuńNie dziwi mnie to i właśnie, dlatego unikam jak ognia baranków/jajek i mikołajów -nie wiadomo w którym już wcieleniu :)
OdpowiedzUsuńteż już będę unikać...
UsuńAgnieszko a może tylko opakowania zmienią zgodnie z czasem. W tym roku mój kupił takiego mikołaja i jak nigdy bardzo nam smakował. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDlatego też mam nadzieję, że nie wszyscy producenci wyrobów czekoladowych propagują ten sposób reinkarnacji czekolady ;)
UsuńJa kiedyś rozmawiałam z koleżanką, która pracowała w firmie gdzie produkowano słodycze, Opakowania zmieniano raz na Gwiazdkę a raz na Wielkanoc. Z Mikołajem jest ciężka sprawa bo jego nie da się przerobić na słodycze na Wielkanoc...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
dobrycoach.bloog.pl
aj tam, dla chcącego nic trudnego ;)
Usuńmogę nie jeść czekolady, a w szczególności baranków, jajek, mikołajków i tego typu rzeczy, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńj
Jadwigo, z korzyścią dla Twojego zdrowia!
Usuńi wszystko w tym temacie...
OdpowiedzUsuńco za kraj, ze pomoc biednym "się nie opłaca"... pozostawię to bez komentarza dalszego!
rozbroil mnie recykling dusz...
dusze wracają na ziemie by naprawić blędy z poprzednich żyć... dokładnie tak jak te mikolaje
haha, może i tak jest ...
UsuńRany no tego to nie wiedziałam, tyle chociaż że jak takie cudeńka kupuję to tylko na Wielkanoc do koszyka na ozdobę :-)
OdpowiedzUsuńja teraz też już będę kupowała tylko na ozdobę;P
UsuńNo ja już trafiłam na Mikołaja w przebraniu zająca, więc taki właśnie proceder podejrzewałam :)
OdpowiedzUsuńale masz "szczęście"!;)
Usuń