czwartek, 25 września 2014


Zostałam nominowana do "Libster blog award" przez właścicielkę bardzo ciekawego bloga mojewnetrza.bloog.pl . Nominacja zobowiązuje, więc czym prędzej odpowiadam na zadane mi pytania. Oj, nie jest to łatwe zadanie...

1. Jaki jest Twój ulubiony autor/autorka i za co go/ją cenisz?
przeczytałam już w życiu tyle, że trudno mi jednoznacznie stwierdzić, kto jest moim ulubionym autorem - zmienia się to wraz ze zmianami zachodzącymi w moim charakterze, w moim życiu. Obecnie lubię wracać do Mistrza i Małgorzaty Bułhakowa - książka oczarowała mnie i wprawia w zachwyt za każdym razem gdy po nią sięgam. Lubię również całą serię Świata Dysku Pratchetta. Poznaję również świat stworzony przez Lema - powoli wsiąkam w niego... 


2. Preferujesz elegancki, kobiecy styl czy raczej sportowy look?
myślę, że wszystko zależy od sytuacji - przecież nie pójdę biegać w pełnym makijażu i szpilkach ;) Elegancki styl jednak jest mi bliższy.

3. "Jesteś tym, co jesz"- czy zgadzasz się z tym powiedzeniem?
wydaje się, że to co jemy ma wpływ na nasze życie - na nasze zdrowie, samopoczucie a co za tym idzie - relacje z innymi. Jednak nie brałabym tych słów dosłownie - przecież nie jestem kawą (?)

4. Jaki kraj,miejsce, które zwiedziłaś zrobiło na Tobie największe wrażenie?
mam nadzieję, że wielkie podróże są jeszcze przede mną - a co do już zobaczonych miejsc - zachwyciły mnie krajobrazy północnej części Norwegii - zapierały dech w piersiach - nie chciało się wracać do domu...

5. Czy mogłabyś mieć w domu węża?
raczej nie, węże niech żyją u kogoś innego.

6. Twój ulubiony kolor.
malinowy. Odkryłam to ostatnio dziwiąc się niesamowicie, bo zawsze podobały mi się zimne kolory - a tu malina. Jak to się człowiek zmienia...

o rany, jeszcze 5...

7. Choleryk, sangwinik, flegmatyk czy melancholik- jakim typem osobowości
jesteś?
jestem mieszanką tych wszystkich typów osobowości - wszystko zależne od sytuacji...

8. "Paulo Coehlo " Kocha się za nic. Nie istnieje żaden powód do miłości"- czy się z tym zgadz
i tu się zamyśliłam - pytanie tendencyjne - myślę że nie kocha się za coś czy po coś. Kocha się kogoś i...już! 

9. Jesteś kierowcą? Lubisz prowadzić samochód?
tak, jestem kierowcą, uwielbiam prowadzić samochód - chociaż stojąc w korku potrafię się nieźle wkurzyć...

10. Samotność czy niedołężność- co Cię bardziej przeraża?
oczywiście że niedołężność - samotność o wiele łatwiej przezwyciężyć.

11. Czy lubisz wypowiadać się na forach internetowych?
nie, myślę że inni mają o wiele ciekawsze rzeczy do powiedzenia. 

Poddając się konwencji zabawy jaką jest nominacja  "Libster blog award", powinnam teraz nominować kolejne blogi które cenię i wymyślić kolejne 11 pytań. Wybiegnę jednak poza ten schemat - najbardziej cenię Was, Drodzy Czytelnicy i to Wam chciałam zadać trzy pozornie łatwe pytania:

1. Co DOBREGO u Was słychać?
2. Czego się dzisiaj nowego nauczyliście?
3. Gdybyście mieli wybrać jedno słowo charakteryzujące i obejmujące swoim zakresem wszystko to, co jest dla Was ważne, co to by było za słowo? 

to co, podejmiecie wyzwanie? odpowiadajcie w komentarzach =) 

poniedziałek, 22 września 2014

nadrabiam zaległości

Odpoczywałam na moim Końcu Świata, unikając komputera, ciesząc się wspaniałą, słoneczną pogodą. A potem mój M... porwał mnie i Małą na weekend - niespodziankę - mamy co świętować - stuknęła nam 5 rocznica ślubu :)


Schodzę już na ziemię, melduję że jestem i nadrabiam zaległości. Trochę się tego nazbierało...nawet zostałam nominowana do nagrody - hohoho! 

czwartek, 11 września 2014

zapach imbiru i pomarańczy

Deszcz dudni o parapet, przypominając mi że lato już się skończyło. Jakoś szybko w tym roku - nie zdążyłam nacieszyć się w pełni słońcem i sielską pogodą. Tak jakby lato przeszło za moimi plecami pokazując mi teraz język na pożegnanie. Trudno. Wczoraj ścięte zioła /wiem, trochę za późno, ale lepiej późno niż później/, suszą się już nad oknem kuchennym, a w całym domu rozchodzi się zapach imbiru, pomarańczy i dyni - dzisiaj na obiad zupa dyniowa. Kawa kusi zapachem, niedokończona książka kusi tym co będzie dalej...a w mojej głowie tysiące pomysłów na to co robić...żeby tylko nie prasować. Bo chociaż mam świetne żelazko, którym prasuje się doskonale, to jednak sam fakt, że będę musiała wykonywać tak nudną czynność jaką jest prasowanie, pozbawia mnie ostatnich kropli motywacji do działania. I nawet, gdybym próbowała ze sobą walczyć - walka ta i tak byłaby z góry skazana na przegraną. Z kubkiem kawy lecę na "Kongres futurologiczny"

środa, 3 września 2014

zioła? jestem na tak!

W dobie leków "na każdą chorobę" ogólnodostępne zioła zeszły na drugi plan, jeżeli nie na margines. Najczęściej spożywane są w postaci kapsułek - kojarzycie te denerwujące reklamy w radiu? że na paznokcie, na choroby intymne, na włosy, na oczy...itd. Czasem mam wrażenie, że te kapsułki nawet koło prawdziwych, dobroczynnych ziół nie stały... Wczoraj czułam się trochę nieswojo - zrobiło mi się zimno, zaczęłam kichać, poczułam się słaba. Już miałam sięgnąć po jakiś lek na przeziębienie, gdy mój wzrok padł na okno w kuchni - a tam w doniczce na parapecie oprócz mięty, tymianku i bazylii jest szałwia. W lodówce znalazł się świeży imbir i cytryna, a w szafce miód. Napar z szałwii i imbiru był doskonały - wzbogacony sokiem z cytryny i miodem (gdy już nie był bardzo gorący), smakował wyśmienicie - lubię ten ostry smak imbiru i szałwii - a dzisiaj wstałam jak nowo narodzona.
Moje balkonowe ziółka sprawiły mi jeszcze jeden powód do uśmiechu - zdjęcia ich wysłałam na konkurs do Jadwigi z ziołowo.pl i niespodziewanie zajęłam drugie miejsce... 



A wracając jeszcze do mieszanki imbiru, szałwii, cytryny i miodu - przyznam szczerze, że wcześniej do takich naparów ziołowych podchodziłam z wielkim dystansem, po co, skoro są gotowe leki? Teraz zadaję inne pytanie - po co stosować leki, skoro kurację można zacząć od tego, co daje nam Matka Natura? A jeżeli ta kuracja nie pomoże, zawsze są leki farmakologiczne...Jak to się człowiekowi zmienia...