niedziela, 26 czerwca 2016

czasu zawsze za mało

... i wiesz - mówi do mnie znajoma - miałam do niej (swojej babci) zadzwonić, ale ciągle brakuje mi czasu! Gdyby tak doba miała 48 godzin... (tak, wtedy zapewne publikowałabyś więcej selfie na fb i jeszcze więcej dziwnych postów i komentarzy - pomyślałam), Na głos jednak wyrwało mi się - po prostu nie chciałaś do niej zadzwonić - w Twojej hierarchii ważności stało to niżej niż inne rzeczy.. Moja znajoma bardzo się oburzyła, że to nie tak, że sesja, że inne sprawy... cholera, czasem w innych ludziach przeglądamy się jak w lustrze. Przypomniałam sobie, że też mam kilka zaległych telefonów, które wciąż odkładam na później... 
Z tym czasem to jest jednak dziwna sprawa. Im go mam mniej, tym więcej rzeczy udaje mi się zrobić. Tak, jakby pod presją uciekających terminów następowała u mnie całkowita mobilizacja. Samo "zabranie się" do pisania pracy mgr zajęło mi prawie 8 miesięcy - szukałam materiałów, kompletowałam dane, ale za nic nie potrafiłam usiąść i napisać. Gdy jednak zbliżał się termin oddania pracy - wystarczył tydzień intensywnego pisania. A przecież mogłam na spokojnie, po kawałku. Uwierzcie, że po prostu nie potrafiłam! 
Z historii tej wyniosłam jednak naukę - coraz więcej rzeczy lubię sobie racjonalnie zaplanować. Bo wtedy wystarczy czasu na wszystko...wszystko, co najważniejsze! 


sobota, 18 czerwca 2016

Komarzyce - one już tu są...

One już są. I nie chodzi mi tu o kwiatki. Mówię o tych wrednych, złośliwych i wściekle wygłodniałych...Jest ich aż 40 rodzajów i 3,5 tysiąca gatunków. A walka z nimi, no właśnie...
Szukając ciekawostek o tym denerwującym stworzeniu, trafiłam na definicję z nonsensopedii*, która idealnie opisuje komary: "obiekt latający z systemem zasysająco-gryząco-doprowadzającym do jasnej cholery, zaliczany do jednostek ultralekkich. Posiadają napęd machający oraz zestaw trąbek z najnowszym systemem ultrawnerwiającym. WkCenzura2.svgją cię w nocy, kiedy to organizują bzyczący atak. Jak obsiądą Cię w nocy to i Pan Bóg nie pomoże."
W Polsce istnieje 47 gatunków komarowatych. I po co ich aż tyle? Są istotnym elementem w menu ryb drapieżnych, owadów wodnych oraz ptaków. Jedna jaskółka potrafi połknąć tysiące komarów dziennie (brawo ona!). Komary więc wplotły się łańcuch pokarmowy jako jeden z jego ważniejszych punktów. Uściślijmy też jedną rzecz - komary nie mają wielkiej paszczy i ogromnych zębów - one nie gryzą a... kłują. To taka latająca, żywa strzykawka, której igła ma dwie końcówki z dwoma otworkami. Jedną leci ślina, drugą wysysa krew. A gdyby tak...
...niestety, woli krew. Bądźcie też czujni w kwestii tego, w które miejsce ugryzie, tfu, znaczy ukłuje Was pierwszy komar. Jak donosi pewien miesięcznik ezoteryczny, ma to istotne znaczenie. Otóż idąc za artykułem** - jeżeli ukłuje Cię w szyję, być może ktoś zaproponuje Ci luźny związek. Romantyczną miłość wróży swędzący policzek, wzajemność uczuć zaś ukąszenie w pierś. Jeśli owad ukuł w brzuch, przed tobą nowa droga zawodowa, jeżeli na plecach, to ostrzeżenie, że w twoim otoczeniu jest osoba której nie wolno ufać. Pokąsana lewa ręka wróży przypływ gotówki a prawa, pozałatwiane sprawy urzędowe. Jeżeli ukłucie jest na lewej nodze, w tym dniu nic nie planuj bo z pewnością nie uda ci się tego zrealizować, W kwestii prawej nogi zaś - czeka Cię niespodziewany ale miły wyjazd....
Wróżby wróżbami, ale jakoś trzeba z tymi potworami walczyć. Macie jakieś skuteczne sposoby na komarzyce?



*http://nonsensopedia.wikia.com/wiki/Komar
** szerzej miesięcznik Wróżka, nr 6/2016, K. Olszewska, "Smakoszki naszej krwi" str 73

środa, 15 czerwca 2016

3 miesiące to szmat czasu!

Pisząc te słowa uśmiecham się od ucha do ucha. Siedzę właśnie na balkonie, słońce przyjemnie grzeje, kawa wspaniale pachnie a truskawki kuszą - zjedz jeszcze jedną... Kilka tygodni temu nasza rodzinka powiększyła się, Mała zdrowo rośnie a Młoda ku zdziwieniu nas, czyli rodziców, traktuje ją zupełnie zwyczajnie, przecząc wszelkim poradnikom o atakach zazdrości i innych takich. Ostatni egzamin na studiach też już za mną, została tylko obrona. 
Z przyjemnością wie odwieszam kartkę "zaraz wracam". 
3 miesiące to szmat czasu, biegnę zobaczyć, co u Was słychać! 
Wróciłam!