czwartek, 12 marca 2015

(nie)perfekcyjnie

Prasowanie jest jednym z obowiązków domowych, które ograniczam do minimum i właściwie to najlepiej, gdybym mogła zredukować je do zera. Aby jakoś umilić sobie tę nudną czynność, puszczam sobie odcinki....perfekcyjnej pani domu. (tu zostawiam miejsce na rechot, parsknięcia śmiechem i inne złośliwe komentarze)
.....
.....
....
już?
To idę dalej. Pomijając już całą otoczkę, tą przemianę bohaterów, ten "american dream" zastosowany w polskich realiach - posprzątam i całe życie zacznie mi się układać, żyjąc długo i szczęśliwie - to całkiem motywujący program. Bo - faktem jest, że jak posprząta się przestrzeń wokół siebie, to i w głowie wszystko się lepiej układa. Ale do czego zmierzam - w ostatnim oglądanym przeze mnie odcinku matka trójki dzieci (mąż wyjechał do pracy), mieszkająca w kawalerce, miała przez tydzień posprzątać swoje mieszkanie. I mimo pomocy z zewnątrz (życzliwe koleżanki), nie udało jej się posprzątać do końca pokoju, kuchni, przedpokoju i łazienki. Przyznam, że z lekkim niedowierzaniem oglądałam, jak perfekcyjna białą rękawiczką wyszukała czarne plamy kurzu. (swoją drogą, ta metoda sprawdzania jest kompletnie idiotyczna...). Taka mała powierzchnia i jeszcze nie dała rady? Przez tydzień?!
Spojrzałam krytycznym okiem na mój salon- pasowałoby wyczyścić wszystko, wyprać poduchy, odsunąć szafki, odkurzyć książki i tak dalej... - przecież zajmie mi to góra dwie, trzy godzinki.
Dodam, że mam tylko jedno dziecko. I dom musi normalnie funkcjonować. Z salonem męczę się już drugi dzień i mam nadzieję, że dzisiaj skończę...
Reszta mieszkania poczeka na kolejny zryw;)

17 komentarzy:

  1. Powiem Ci, że oglądałam kiedyś ten program :P
    I zawsze po nim byłam nerwowa i zła jak osa :P
    Ale i moja chęć do porządkowania wzrastała bardzo, bardzo mocno :P
    Kiedyś po takiej porządkowej akcji Zuza założyła swoje zimowe, różowe rękawiczki i zaczęła sprawdzać ilość kurzu w naszym mieszkaniu!
    Ołł nołł powiedziałam sobie i to był ostatni raz, kiedy perfekcyjna pani domu gościła na ekranie naszego telewizora :P :P :P
    Ściskam :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja Mała jeszcze na to nie wpadła...nie będę Jej podpowiadać;)

      Usuń
    2. Spokojnie jeszcze nie wiosna.

      Usuń
  2. Nie oglądam Perfekcyjnej, bo mam nieodparte wrażenie, że historie z programu są naciągane. Widziałaś kiedyś taki syf u kogoś w domu, jak mają te panie biorące udział w poszczególnych odcinkach? Pewnie każą im specjalnie zrobić takie burdello bum bum, żeby Perfekcyjna mogła nad nimi ubolewać na wizji.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie oglądałam ani jednego odcinka. Z tego, co piszesz Agnieszko, to chyba nic nie tracę, ba na pewno nie tracę ;) . Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja tam nigdy nie prasuję, wystarczy że naciągnę ubranie podczas wieszania prania.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mój saloon woła o pomstę do nieba ;)
    Nie mam zrywu - czekam na remont ;)
    Już niedługo :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Pospolite ruszenie z miotłą w dłoni ;) i mnie dopadło. W sobotę spędziłam 8 godzin na generalnych porządkach. Efekt? Idealnie czysta kuchnia, salon, łazienka ... w ocenie perfekcyjnej pani domu pewnie jest nadal brudno ... ale jak na moje standardy jest idealnie;) nawet firanki wyprasowalam; )

    OdpowiedzUsuń
  7. też lubię sobie poogladać Perfekcyjną panią domu. Ale tylko poogladać, bo sprzątanie domu to dla mnie wielkie wyzwanie

    OdpowiedzUsuń
  8. ...a ja już dobrnęłam do końca sprzątania, teraz czeka mnie już tylko "test białej rękawiczki" :) we własnym rzecz jasna wykonaniu :)
    Serdeczności :)

    OdpowiedzUsuń
  9. nie ma się co śmiać program dosyć ciekawy. ja też nie lubie prasowania wiec wszystkie wyprane ciuchy lądują w szafie i jak już dzieciaki szczególnie młodszy nie ma się w co ubrać to wtedy zaczynam prasowanie. Co do kawalerki jak mieszkałam w kawalerce to z dwójką dzieci sprzątałam na spokojnie w dwa dni. a jak się sprężyłam to potrafiłam sprzątnąć w 2 czasami 3 godziny I naprawdę czasami ręce załamywałam bo codziennie się kurzyło a dzieci jadły a to tu nakruszyły a to tam katastrofa teraz mieszkam w domku jednorodzinnym i sprządam dom w 3 godziny

    OdpowiedzUsuń
  10. Powiem ci, że i ja czekam na ten zryw, energii, ochoty itd. dopiero co zrobiłam coś większego w dwóch pomieszczeniach w domu..., więc na razie nie mam ochoty na "więcej", ale, codziennie, słyszę wewnętrzny głos: weź się za robotę samo się nie zrobi. i kurdę się nie biorę :) :) :) czekam na wiosenny zryw. zresztą zaraz święta, tak czy inaczej w końcu się za to wezmę. także rozumiem, twe myśli. my kobiety mamy co robić. CAŁE ŻYCIE. Czasem musimy ODPOCZYWAĆ. pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie oglądam Perfekcyjnej Pani Domu, ale idea jest mi bardzo dobrze znana z autopsji, ponieważ gdy Koty spodziewają się gości to biorą się za sprzątanie. Kończy się to zwykle wyniesieniem 3 olbrzymich worków ze śmieciami i zabraniem zmiotki na dwa dni. Jako ciekawostkę dodam, iż do posprzątania mają tylko jeden pokój i sprzątanie (z jakiegoś dziwnego powodu) nie obejmuje podłogi ;) Stół Kamila Durczoka to przy niej drobnostka ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Obejrzałam pół jednego odcinka -więcej nie dałam rady, niestety perfekcyjnej nie trawię. Zgodzę się jednak, ze jak człowiek posprząta to od razu mu się humor poprawia :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja też mam czasem takie zrywy, pół godziny później wchodzę do pokoju i sama nie wierzę, że jeszcze przed chwilą było czysto :)

    OdpowiedzUsuń
  14. odpuściłam sprawdzanie podłóg biała rękawiczką, odkąd w domu jest pies:)), z dziećmi dałabym sobie radę:)) Poza tym coraz bardziej jestem skłonna przyznać rację nieżyjącemu Zygmuntowi Kałużyńskiemu, któ4ry twierdził, że w każdym domu są ścieżki komunikacyjne, a na poboczu nienaruszone pokłady, którym trzeba dać spokój, by zachować spokój wewnętrzny:))
    Pozdrawiam, Agnieszko. Kiedyś byliśmy przekonani, że tv kłamie. Teraz nie nazwałabym tego kłamstwem, raczej manipulacją:)) emocjami...

    OdpowiedzUsuń