poniedziałek, 4 lipca 2016

Kobiety kobietom

Na fb trenerki wszystkich Polek, Ewka wrzuca podesłane metamorfozy różnych kobiet, które z dumą chwalą się tym, że zrzuciły kilkanaście, czasem kilkadziesiąt kilogramów. Pod jednym z nich zawrzało - pojawiły się komentarze "hejterskie", obraźliwe i właściwie to uwłaczające tej dziewczynie, która z naprawdę solidnej kobiety stała się szczupłą laską. Rozumiem, że pozwalając na publikację swojej metamorfozy, człowiek  musi liczyć się i ze złośliwymi komentarzami. Ale żeby aż tak? I żeby to kobiety kobietom?!
A potem pomyślałam sobie, że coś w tych babskich relacjach jest nie tak. Z własnego doświadczenia - kto najczęściej wpędzał mnie w kompleksy? Kobieta. Kto, gdy dowiedziałam się, że jestem w ciąży z Małą stwierdził - kończysz prawo i idziesz w pieluchy? chyba oszalałaś! - znowu Kobieta. Kto przepuszczał mnie, gdy byłam w ciąży, w kolejce w sklepie? oj, to nie była Kobieta. Ona wręcz oburzała się, że coś takiego ma miejsce... niby nic, A jednak - BABY! Czy takim zachowaniem, leczą swoje kompleksy A może poprawiają sobie humor? Zamiast się wspierać, bo nie jest nam łatwo, zrzucamy sobie kłody pod nogi. Z premedytacją. Kobiety, to z nami?! 


9 komentarzy:

  1. To smutne, ze niestety nie mamy "zwiazku jajnikow" czy jak sie to nazywa.
    Faceci sie wspieraja. :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ponoć jest solidarność jajników... Przyznaję, że trochę generalizowałam w tym wpisie. Jednak coś jest na rzeczy...

      Usuń
  2. Zgadzam sie z Toba. Kiedy bylam w ciazy, nigdy kobieta nie ustapila mi miejsca w autobusie. Wiadomo ze tak naprawde kobieta sie nie stroi dla mezczyzny, tylko dla innych kobiet, zeby wykosic konkurencje. Smutne ale prawdziwe.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bo my kobiety lubimy się "wspierać". Kobieta która zarzuciła Ci pieluchowe szaleństwo zapewne była zwyczajnie zazdrosna. Nie ma się czym przejmować i dalej robić swoje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akurat ona nie ma dzieci, wiesz, inna perspektywa. Może i zazdrościła, sama nie wiem. Nie przejmuję się tym, świadomie w sumie wybrałam taką a nie inną drogę. I robię swoje:D

      Usuń
  4. Piekniejac w SPA (a jakze :)) myslalam o Twoim wpisie.
    Moze my tak juz genetycznie uwanunkowane mamy, ze sie wypiekniamy, dbamy o siebie ect...by pozyskac dobrego dawce?

    OdpowiedzUsuń
  5. Pewnie że baby, my zazdrosne jesteśmy o wszystko, męża, dom, dzieci, ciuchy itp. Niestety trzeba to sobie powiedzieć otwarcie - baby to baby.

    OdpowiedzUsuń
  6. ...oj tak, niektóre kobiety potrafią kąsać do krwi...
    Serdeczności :)

    OdpowiedzUsuń